DZISIAJ JEST poniedziałek 14 października 2024
Imieniny: Liwii, Kaliksta, Bernarda
DANIA
czw
1°C
pią
3°C
sob
3°C
Kurs walut z dnia 2024-10-14
0.58
3.97
4.35

Powodzie Niszczą Południową Polskę

16.09.2024 11:53

W 2024 roku Polska po raz kolejny zmaga się z powodzią, która dotknęła szczególnie południowo-zachodnie regiony kraju. W wyniku intensywnych opadów deszczu rzeki wystąpiły z brzegów, powodując zalanie wielu miejscowości, takich jak Kłodzko, Lądek Zdrój, Stronie Śląskie, Nysa czy Jelenia Góra. Biała Głuchołaska, rzeka płynąca przez Głuchołazy, przelała się przez wały, niszcząc mosty i wdzierając się do miasta. Niestety, w wyniku powodzi zginęły już cztery osoby, co jeszcze bardziej podkreśla dramatyzm sytuacji. Premier Donald Tusk ogłosił plan wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, aby zwiększyć koordynację działań ratunkowych.

Tragiczne wydarzenia nie są jednak zaskoczeniem dla ekspertów. Problemy z powodziami w Polsce wynikają z długotrwałych zaniedbań w kwestii zarządzania wodami i ochrony przeciwpowodziowej. Jak od lat podkreślają naukowcy, problemem jest brak odpowiedniej retencji krajobrazowej. Zamiast renaturyzacji rzek i ochrony naturalnych mokradeł, kolejne rządy decydują się na budowę betonowych zbiorników i sztuczne prace regulacyjne, które tylko chwilowo łagodzą skutki powodzi, a długofalowo potęgują ich efekty.

Dr hab. Wiktor Kotowski, biolog z Uniwersytetu Warszawskiego i Centrum Ochrony Mokradeł, zauważył w 2020 roku, że pieniądze przeznaczane na prace przeciwpowodziowe są często wydawane na działania, które paradoksalnie zwiększają ryzyko kolejnych powodzi. Pogłębianie i udrażnianie koryt rzek prowadzi do jeszcze większej skali problemu, zamiast przeciwdziałać powodziom. Hydrolog dr Artur Magnuszewski dodaje, że naturalne rzeki, choć generują pewne koszty, w dłuższej perspektywie są korzystniejsze dla człowieka niż te, które zostały zabetonowane i uregulowane.

Tegoroczna powódź na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie może przywoływać wspomnienia tragicznych wydarzeń z 1997 i 2010 roku, kiedy Polska również mierzyła się z ogromnymi stratami. Wówczas wdrożono liczne działania, takie jak budowa suchych zbiorników retencyjnych, wałów i jazów, które miały na celu zmniejszenie ryzyka powodzi. Jednak mimo tych inwestycji, obecna fala wezbraniowa nadal zagraża mieszkańcom Wrocławia, który czeka na rozwój sytuacji z rosnącymi obawami. Podobnie dramatycznie wygląda sytuacja w sąsiednich krajach, takich jak Czechy, Rumunia czy Austria.

Za powódź odpowiedzialny jest cykliczny niż genueński, układ niskiego ciśnienia powstający nad północnymi Włochami, który przynosi środkowej Europie intensywne opady. W wyniku zmian klimatycznych takie zjawiska stają się coraz bardziej powszechne, a ekstremalne warunki pogodowe, takie jak nawałnice, zyskują na sile. Mimo postępów technologicznych, cywilizacja nie jest w stanie w pełni zabezpieczyć się przed siłami natury, a betonowa infrastruktura i technologia mają swoje ograniczenia.

W obliczu tych wydarzeń, eksperci apelują o długoterminowe podejście do zarządzania wodami, które nie polega wyłącznie na technicznych rozwiązaniach, ale także na odtwarzaniu naturalnych mechanizmów retencji. W przeciwnym razie, powodzie będą wracać, niosąc ze sobą coraz większe straty i ryzyko dla ludzi.

autor: admin

Projekt graficzny współfinansowany w ramach funduszy polonijnych
Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej