Nie oszukuj sie czlowieku, kasa liczy sie zarowno dla mnie, dla Ciebie i dla wszystkich Polakow przebywajacych w Danii. A moim prioritetem nie jest kasa (niestety, wbrew twoim domyslom) lecz zdrowe, obiektywne spojrzenie na rzeczywistosc i zycie zgodnie ze swoim sumieniem. Dlatego tez praktykuje w moim polsko-dunskim domu takze polskie tradycje, religie, kulture i oczywiscie jezyk. Dla mnie wazne jest aby dzieci wiedzialy kim sa, jakie sa ich korzenie i jaka wartosc ma rodzina. To wlasnie sa moje prioritety (trzeba dokladniej czytac posty
). Ale tak jak juz wczesniej napisalam to: 1) z czegos trzeba zyc a w moim kraju nikt mi i mojemu dziecku chleba nie zapewni , 2) jestem z mieszanego malzenstwa a to wiaze sie z odmowa meza w wypadku przeprowadzki do Polski, 3) w Polsce nie mam nawet mieszkania (tak jak duza ilosc naszych rodakow) a na kupno mnie nie stac; a wiesz na ulicy to mi sie nie marzy mieszkac. Wiec oszczedz sobie tych ugryzliwych komentarzy.
A co do Jantelov to musze Ci powiedziec, ze spotykam sie z tym na codzien, tylko ze ja mam oczy szeroko otwarte. Sami dunczycy twierdza, ze jest to bardzo zakorzenione w ich mentalnosci i trzeba generacji, aby to zmienic. Np. w miejscu pracy przy zatrudnianiu pracownika malo kto patrzy na jego kwalifikacje, lecz na pochodzenie, w szkole dzieci wysokouzdolnione sa dyskryminowane zarowno przez rowiesnikow jak i przez nauczycieli, w pracy tez nie mozesz sie wychylac gdy cos lepiej umiesz lub gdy ci sie lepiej powodzi, bo zniszcza cie jezykami.
Piszesz, ze nie powinnam rozciagac swoich doswiadczen na ogol dzieci jesli chodzi o malzenstwa jednoplciowe, ale wiesz to jednak troche ciezkie jak sie samemu bralo udzial w badaniach psychologiczno-pedagogicznym i jest sie swiadomym konsekwencji, no ale wiem, wiem ciebie nie obchodzi co sie dzieje za twoimi drzwiami. A co do generalizowania, ze ktos chce byc bardziej dunski niz dunczyk, to chyba juz napisalam, ze niektorzy (a to nie znaczy ze ty albo twoja kolezanka czy kolega), wiec prosze nie czepiaj sie byle czego. A co do norm katolickich to mysle ze tez nie nalezy sie czepiac, bo np. to ze ja jestem osoba wierzaca a ty ateista, to nie oznacza wcale, ze to wlasnie ty patrzysz trzezwo na zycie, bo moze byc wlasnie wbrew przeciwnie. I nie mam ochoty sie z toba czlowieku klocic, bo wcale mi nie o to chodzi. Celem mialo byc wymienienie sie doswiadczeniami, pogladami itp. a nie uszczypliwe klotnie. Jestem tutaj dosyc dlugo, wiec mam wyrobione zdanie na ten temat, i nie mam zamiaru go zmieniac ani narzucac innym - dziele sie poprostu swoim zdaniem i tyle.
I wiesz co, masz racje, szkoda czasu na to.
?