Izraelski atak na Iran

W czwartek, 13 czerwca 2025 roku, doszło do jednej z najpoważniejszych eskalacji w historii współczesnego Bliskiego Wschodu. Izrael przeprowadził skoordynowaną operację militarną przeciwko Iranowi, uderzając w strategiczne cele – zarówno nuklearne, jak i wojskowe. Atak, który otrzymał kryptonim „Operation Rising Lion”, objął ponad 100 irańskich obiektów, w tym zakłady atomowe w Teheranie, Natanz, Isfahanie i Tabrizie oraz bazy wojskowe i rezydencje dowódców.

Według źródeł międzynarodowych, w operacji brało udział około 200 izraelskich samolotów. Poza tradycyjnym bombardowaniem, Izrael wykorzystał także technologie bezzałogowe i działania sabotażowe prowadzone przez służby wywiadowcze Mossadu. Zniszczona została część infrastruktury nuklearnej, a Iran stracił kluczowych dowódców i naukowców. Wśród ofiar znajdują się m.in. gen. Hossein Salami – dowódca Gwardii Rewolucyjnej, gen. Mohammad Bagheri – szef sztabu sił zbrojnych, a także dwóch czołowych fizyków jądrowych: Fereydoun Abbasi-Davani i Mohammad Mehdi Tehranchi.

Teheran błyskawicznie zapowiedział odwet, określając izraelski atak jako „jawny akt wojny”. W odpowiedzi Iran skierował ponad 100 dronów w kierunku terytorium Izraela, podkreślając, że dalsze kroki będą „bolesne i nieuniknione”. Atmosfera napięcia przełożyła się na sytuację w regionie – Irak, Jordania i Izrael zamknęły swoją przestrzeń powietrzną, co wywołało chaos w komunikacji lotniczej. Również europejskie linie lotnicze zaczęły omijać przestrzeń powietrzną Bliskiego Wschodu, a ceny ropy wzrosły o ponad 7%, co wpłynęło negatywnie na notowania wielu globalnych firm transportowych.

Społeczność międzynarodowa zareagowała natychmiast. Prezydent USA, Donald Trump, określił izraelski atak jako „doskonały ruch obronny”, zaznaczając przy tym, że Stany Zjednoczone nie były bezpośrednio zaangażowane w operację. Z kolei przedstawiciele Unii Europejskiej i Niemiec wezwali obie strony do powściągliwości i pilnego rozpoczęcia rozmów dyplomatycznych, ostrzegając przed ryzykiem rozlania się konfliktu na cały region.

Atak z 13 czerwca może stać się punktem zwrotnym w relacjach izraelsko-irańskich. Zabicie kluczowych generałów i naukowców uderzyło bezpośrednio w jądro irańskiego programu zbrojeniowego i nuklearnego. Jednocześnie, dla Iranu może to oznaczać utratę twarzy na arenie międzynarodowej, co zwiększa prawdopodobieństwo dalszej eskalacji. W tym napiętym klimacie Bliski Wschód ponownie znajduje się na krawędzi otwartego konfliktu.

Wydarzenia z ostatnich godzin śledzone są z niepokojem nie tylko przez dyplomatów, ale także przez rynki, media i opinię publiczną na całym świecie. Społeczność międzynarodowa staje przed wyzwaniem zatrzymania spirali przemocy, zanim ta wymknie się spod kontroli i doprowadzi do wojny regionalnej o nieobliczalnych skutkach.